Nadrabiam zaległości zdjęć. W weekend majowy burza wisiała w powietrzu, dlatego nie ryzykowaliśmy dalekich wycieczek. Do Pepelandu mamy z domu niecałe 3 km. Ania była zafascynowana zwierzętami, Maćka trudno było namówić do zejścia z karuzeli. Uwielbiam patrzeć na ich radość :).